niedziela, 6 marca 2011

Fragment z dziennika.

Według moich obliczeń dziś jest 20.08.1670 rok.
Słońce grzeje wyjątkowo mocno od rana.
Nawet Friend i Polly zastygli w milczeniu.
Po południu gdy słońce będzie już zachodzić wybiorę się
do lasu po jedzenie, ponieważ kończą mi się zapasy.
Tymczasem zdrzemnę się na chwilkę,
bo wczoraj pracowałem do późna.
Po chwili odpoczynku mogę wyruszyć na wyprawę po żywność.
Idę właśnie wąską ścieżką wgłąb lasu. Towarzyszy mi Friend i Polly.
Wypatrujemy kokosów , bananów i innych owoców.
Zmierzamy w kierunku melonowych wzgórz.
Mój kosz powoli wypełnia się smakołykami.
Na samą myśl cieknie mi ślinka...
Wieczorem mam zamiar wyprawić wielką ucztę,
brakuje mi tylko mięsa. Wracając zajrzę też do moich pułapek,
czy nie czeka tam na mnie zdobycz. Świetnie się złożyło ,bo w zasadzkach 
znajdują się dwie dorodne kozy.
Wieczerza z pewnością  będzie udana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz